Hoplite – jak głęboko zapuścisz się w Tartar?
Gra na którą trafiłem jakiś rok temu i od tamtej pory jest ciągle zainstalowana. O co w niej chodzi? W dużym skrócie, o to by jak najgłębiej zapuścić się w podziemia Tartaru naszym wspaniałym hoplitą. Nie będzie to łatwe, gdyż po drodze czeka masa sług zła, których jedynym zadaniem jest zabicie go.
Hoplite to gra strategiczno-turowa oparta na hexach. Tytułowy bohater na starcie ma 3 możliwe zdolności: odepchnięcie, skok oraz rzut włócznią. Poza tym zawsze może się ruszyć o jedno pole w dowolnym (niezajętym przez przeciwników oczywiście) kierunku. Po drodze czeka na nas kilka rodzajów demonów. Od najprostszych, czyli walczących hex w hex do łuczników oraz magów, którzy posiadają ataki dystansowe.
Wyprawa po złote runo
Standardowym trybem gry jest Quest for the Fleece, gdzie musimy dojść do 16 poziomu oraz zdobywając statuetkę powrócić do domu. Podczas każdego poziomu będziemy znajdywali świątynie ku czci konkretnego boga z mitologii (np. Zeusa) i będziemy mogli wybrać: uleczenie wszystkich punktów życia, dodanie jednego punktu życia oraz kilka bonusów zależnych od świątyni (np. większy zasięg rzutu włócznią). Do tego momentu gra jest bezpłatna.
Jeśli jednak chcemy zejść niżej niż 16 poziom, zagrać w specjalnie przygotowane wyzwania – a tych jest ponad 5 tysięcy! (dalej mi się scrollować po prostu nie chciało) – oraz sprawić aby w świątyni pojawiły się dodatkowe błogosławieństwa, jeśli wcześniej wypełniliśmy warunki to już trzeba zapłacić. Nie jakieś wielkie pieniądze, bo aktualnie koło 13 złotych.
Co lepsze to gra jest ciągle rozwijana. Gdy kupowałem ją rok temu to nie było plansz z wyzwaniami oraz ilość achievmentów była znacznie mniejsza. Teraz jest tego o wiele więcej i twórcy zapowiadają, że ma być jeszcze więcej na co niecierpliwie czekam.
Oprawa jak w Atari
Grafika pośladków nie urywa bo jest standardowym pixel artem. Na pewno można było ją zrobić lepiej, choć jak włączycie tryb Legacy Graphics to przypomną wam się wszystkie gry Atari (natychmiast wyłączyłem ten tryb gdy go tylko zobaczyłem, jest obskurny) to stwierdzicie że ten pixel art jest dość estetyczny.
Dźwięk to najsłabsza część całej produkcji. Tutaj dosłownie słyszymy pingi rodem z epoki 8 bitów. Piknięcie oraz trzeszczenia towarzyszą przy każdej akcji, co nie jest najprzyjemniejszą rzeczą. Na całe szczęście jednak jako dobra gra do komunikacji miejskiej to zazwyczaj nie będziemy tego słyszeć.
Podsumowanie
Na sam koniec dodam, że to pierwsza gra, którą kupiłem w Google i tych pieniędzy nie żałuję do dziś. Idealna na dłuższe posiadówy w toalecie czy komunikacji miejskiej. Dodatkowo polecam włączyć opcje “Fat finger”, która wymusza podwójne potwierdzenie wybranego hexa, bo jeden ruch tutaj może zadecydować o całej grze. Twórcy nie skupiali się bardzo na oprawie graficznej oraz muzycznej i poszli calkowicie w grywalność, która moim zdaniem jest na wysokim poziomie. Dodatkowo poziomy są generowane losowo co zwiększa tylko regrywalność podstawowego trybu gry.
Ocena końcowa to cztery amfory na pięć.